Sąd Rejonowy w Zielonej Górze Sad Rejonowy Zielona Góra KOMORNICY SĄDOWI PRZY SĄDZIE REJONOWYM W ZIELONEJ GÓRZE :: Sąd Rejonowy w Zielonej Górze Ta strona wykorzystuje pliki cookies w celach statystycznych oraz w celu dostosowania serwisu do indywidualnych potrzeb osób odwiedzających.
Kancelaria jest czynna: poniedziałek w godz. 9.30-17.30, wtorek - czwartek w godz. 8.00-15.00, piątek w godz. 7.30-14.00. Przyjęcia interesantów: wtorek w godz 9.00-14.00 lub w innym terminie wcześniej uzgodnionym. Komornik Sądowy przy Sądzie Rejonowym w Gdyni Rafał Mularczyk. ul. Starowiejska 26/5 81-356 Gdynia tel. 577 600 188, 577
W każdy poniedziałek sekretariaty sądowe pełnią dyżury w godz. od 16.00 do 18.00. Kasa Sądu Rejonowego w Kolbuszowej (za wyjątkiem ostatniego dnia pracującego każdego miesiąca w którym to kasa jest czynna do godz. 13.00): - w poniedziałek od godziny 8.00 do godz. 15.00 - od wtorku do piątku od godz. 7.30 do godz. 14.30
Przyjazny pokój przesłuchań jest pomieszczeniem przeznaczonym i specjalnie przystosowanym do przesłuchań małoletnich i innych pokrzywdzonych w trybie art. 185a - 185c kodeksu postępowania karnego. Jest to miejsce, które zapewnia przebywającym w nim dzieciom i innym pokrzywdzonym podczas czynności przesłuchania poczucie
Moją jedenastoletnią córkę potrącił samochód. W wypadku odniosła liczne obrażenia. Teraz dostaliśmy wezwanie z sądu i nakaz stawienia się na rozprawie. Czy musz
Sprawdź szczegóły ogłoszenia: Ogłoszenie o zamówieniu Roboty budowlane „Remont i adaptacja pomieszczeń przeznaczonych na pełnienie funkcji przyjaznego pokoju przesłuchań „niebieski pokój” w Sądzie
e0Cej. Poniedziałek, 5 października 2015 (21:04) Nie wystarczy "przyjazny pokój" w sądzie, by dziecko było właściwie przesłuchane – apelują członkowie Fundacji "Dzieci Niczyje". Razem z sędziami i prokuratorami ruszyli właśnie na kontrole do sądów w całej Polsce. Niebieskie pokoje, poza wykorzystaniem do rozmowy z dziećmi, będącymi ofiarami lub świadkami przemocy domowej, służą pomocą również w innych przypadkach, w których poszkodowanym jest osoba nieletnia / Leszek Szymański /PAP Nowe "przyjazne pokoje przesłuchań" narzucają nowe przepisy. W specjalnych pomieszczeniach przesłuchiwanych będzie znacznie więcej dzieci. To wynika z nowelizacji kodeksu postępowania karnego. Zmienić ustawę jest oczywiście łatwo, ale trudniej zmienić to, co się będzie działo w tym "przyjaznym pokoju" - mówi Monika Sajkowska, prezeska Fundacji "Dzieci Niczyje". Niezależnie od tego, jakie warunki zapewnimy dziecku podczas przesłuchania, najważniejszy jest człowiek, profesjonalne przesłuchanie i bezpieczeństwo i zrozumienie nieletniego - dodaje Sajkowska. Dlatego właśnie ruszyła kampania: "Przesłuchanie dziecka to sztuka". Według nowych przepisów przesłuchanie prowadzi sędzia, a w wywiadzie bierze udział biegły psycholog, który na bieżąco ocenia, czy potrzebna jest przerwa, czy nie naruszany jest psychiczny spokój dziecka. Dotychczas przesłuchiwano dzieci w różnych miejscach. Czasem na osobnej sali rozpraw, w gabinecie sędziego. W wielu sądach "przyjazny pokój" funkcjonował, ale... tylko z nazwy. Wraz z ostatnią zmianą prawa, określono standardy - jak pokój przesłuchań nieletnich powinien wyglądać. Poza tym określono procedurę przygotowania dziecka do paragrafów To kolejna zmiana przepisów. Przed 2007 rokiem dziecko było przesłuchiwane na sali sądowej, tak jak dorosły, nierzadko w obecności oskarżonego. Później stworzono "przyjazny tryb przesłuchań". Dotyczył on najpierw dzieci do 15. roku życia, które doświadczyły wykorzystywania seksualnego czy przestępstw z użyciem przemocy. Ten tryb narzucił jednorazowe przesłuchanie, ale rozmowa z nieletnim zaczęła być rejestrowana (dźwięk i obraz). Od tego roku rozszerzono zakres tego trybu o osoby do 18 roku życia i rozszerzono katalog przestępstw. Teraz zdecydowana większość niepełnoletnich świadków powinna być przesłuchiwana właśnie w ten sposób. Na przestrzeni ostatniej dekady to prawdziwa rewolucja w przesłuchiwaniu dzieci - mówi Sajkowska. Wcześniej dziecko było przesłuchiwane kilka razy, na przykład najpierw na komisariacie przez policjantów z wydziału kryminalnego, później przez policjantów z "dochodzeniówki", później prokurator, sędzia, a później znów musiało przypominać to wszystko a sali rozpraw - przypomina prokurator Andrzej Augustyniak z Ministerstwa Sprawiedliwości. Bywało, że nieletni był przesłuchiwany nawet kilkanaście razy w sprawie. Pokoje z certyfikatem Teoretycznie "przyjazne pokoje" są już gotowe. Na 383 sądy rejonowe - można je znaleźć w ponad dwustu, a w pozostałych sądach - właśnie powstają. Blisko sto takich miejsc ma już certyfikaty "przyjaznych pokojów", które razem z Fundacją "Dzieci Niczyje" przyznało Ministerstwo Sprawiedliwości. Część sądów nie korzysta z własnych pomieszczeń, ale z zaprzyjaźnionych miejsc, siedzib fundacji czy komisariatów policji. Tam są już nowe technologie, a nie wyłącznie lustra weneckie dla reprezentantów stron. Na wprowadzenie nowych pomieszczeń sądy miały 18 miesięcy. Do sali przedzielonej lustrem weneckim potrzeba dwóch pomieszczeń obok siebie, a dzięki zdalnej łączności zainteresowani mogą widzieć przesłuchanie na przykład na sali sądowej. Oskarżyciel czy obrońca mogą zadawać pytania sędziemu przez bezprzewodową słuchawkę - wyjaśnia Michał Lewoc, sędzia z Sądu Rejonowego w Legnicy i jednocześnie naczelnik wydziału ds. przeciwdziałania przemocy w rodzinie w Ministerstwie Sprawiedliwości. Miejsce i człowiekPrzepisy o przyjaznym przesłuchiwaniu dzieci funkcjonują już od kilku lat, więc sędziowie mieli sporo czasu, aby się do nich przygotować - mówi Lewoc. Ale gorzej jest właśnie z praktyką, bo nadal nie ma odpowiednich zajęć na studiach dla prawników. Sędziowie, zresztą podobnie jak i prokuratorzy, z pewnością nie byli do tego przygotowywani podczas studiowania prawa - przyznaje prokurator Andrzej Augustyniak - Przydałyby się zajęcia z odpowiedniego podejścia do świadka, niekoniecznie do dziecka. Tutaj sędzia ma nie wygłaszać kwestii, nawet nie przesłuchiwać, ale słuchać i rozmawiać ze świadkiem. Dlatego specjalne materiały informacyjne trafią wkrótce do sędziów w całej Polsce. Chodzi o to, by z jednej strony zdobyć dobry materiał dowodowy, ale z drugiej, by zabezpieczyć potrzeby i bezpieczeństwo dziecka - mówi sędzia Lewoc. Ale żeby sędzia wiedział jak przesłuchiwać, musi jeszcze wiedzieć, o co pytać - ripostuje Augustyniak. Często mamy do czynienia z 48-godzinnym aresztem; policja zatrzymuje sprawcę, prokurator dowiaduje się o tym na cztery godziny przed upływem końca zatrzymania i jedynym dowodem ma być to nieszczęsne dziecko, które ma to wszystko opowiedzieć - dodaje prokurator Augustyniak. Psychologowie podkreślają też, że dziecko jest w niekomfortowym położeniu także z innego powodu: ma wrażenie, że musi - podobnie jak w szkole - znać odpowiedź na każde razów Jednorazowe przesłuchanie musi wystarczyć. Ale dla prawników nie jest to problem. Jak przypomina Augustyniak: Na 7 tysięcy przesłuchań małoletnich w ubiegłym roku, doszło tylko do 31 ponownych przesłuchań, i to z reguły ze względu na nowe dowody. Są już miejsca, gdzie sędziowie się do tego przykładają, ale są też sądy, gdzie jeszcze jest wiele zrobienia. Na przykład na tak zwanym "dyżurze aresztowym" trafia się wniosek o przesłuchanie nieletniego. Sędzia wie, że prawdopodobnie nie będzie prowadził tej sprawy, akta idą na półkę i nigdy już do nich nie zajrzy. Aby to zmienić - ministerstwo razem z fundacją organizują też tak zwane "szkolenia trójkowe". Biorą w nich udział: prokurator, sędzia i psycholog z danego rejonu sądu. Podczas tych spotkań poznają własne zadania; to, jak psycholog powinien się przygotować do przesłuchania dziecka, jak psycholog powinien przygotować do tego sędziego czy - jak prokurator powinien zebrać materiał dowodowy. Kampania "Przesłuchanie dziecka to sztuka" potrwa do kwietnia przyszłego roku. Włączył się w nią również Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak, który chce, aby podobne przepisy obowiązywały na przykład podczas przesłuchań komisji dyscyplinarnych dla nauczycieli.
Maciej Czerniak Ojciec: - Niebieski pokój w sądzie, w którym miała zostać przesłuchana moja córka, to... pomieszczenie gospodarcze. Sąd: - Rozwiązanie tymczasowe. - Przesłuchanie mojej siedmioletniej córki ma być w pomieszczeniu na szczotki, które sędzia nazwała „Niebieskim Pokojem”, czyli specjalnym pokojem do przesłuchań dzieci - mówi Łukasz Bryske mieszkaniec Bydgoszczy. Sprawa pana Łukasza jest prowadzona w Wydziale V Rodzinnym i Nieletnich Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. Bryske pytany, o to, co dokładnie miał na myśli mówiąc o pomieszczeniu na miotły, dodaje: - To nie jest pomyłka, skontaktował się ze mną ojciec, którego czteroletni syn był słuchany w tym pomieszczeniu gospodarczym. Przecież to jest skadal. Z tego, co się zorientowałem, w sądzie w ogóle nie ma niebieskiego pokoju. Pokoik gospodarczy nadesłane Wejście do pomieszczenia, które miało służyć za "Niebieski Pokój". Na wezwaniu na przesłuchanie z udziałem córki sala jest dokładnie wskazana. „(...) Sąd informuje, że wysłuchanie małoletniej odbędzie się w „Niebieskim Pokoju” nr 302 znajdującym się w budynku tutejszego Sądu.” Bryske przysłał zdjęcia, które zrobił sam w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy, w budynku przy ulicy Grudziądzkiej 45. Na fotografii widnieją drzwi z numerem 302, obok na ścianie tabliczka z informacją: „Pomieszczenie gospodarcze”. Na zdjęciu widać też pozostawiony obok drzwi, pod oknem odkurzacz przemysłowy. Wczoraj już ze ściany zniknęła tabliczka informująca, że pokój stanowi „pomieszczenie gospodarcze”. Odkurzacz jednak dalej znajdował się na swoim miejscu. Faktycznie w Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy w wydziale rodzinnym nie ma na razie „Niebieskiego Pokoju” z prawdziwego zdarzenia. nadesłane Wejście do pomieszczenia, które miało służyć za "Niebieski Pokój". - Na potrzeby wysłuchania osób nieletnich w wydziale rodzinnym przystosowano tymczasowo pokój 302 - mówi sędzia Jarosław Całbecki, wiceprezes Sądu Rejonowego w Bydgoszczy. - Pomieszczenie to służyło jakiś czas temu do celów gospodarczych, ale zapeniam, że nie ma w nim żadnych mioteł i szczotek. „Niebieski Pokój”, czyli sala wyposażona w aparaturę do nagrywania, w lustro weneckie i spełniające wszelkie wymogi jest tworzone w jednym z pomieszczeń Sądu Okręgowego. Prace zakończą się prawdopodobnie w tym roku. Miało być jak w domu Sędzia określił również jako niefortunny fakt, że do niedawna pokój w wydziale rodzinnym przy ulicy Grudziądzkiej 45 oznaczony był jako „Pomieszczenie gospodarcze”. Co to są „Niebieskie Pokoje”? Rozporządzeniem ministerstwa sprawiedliwości z 2013 roku mają być do dyspozycji każdego sądu w Polsce. To specjalne pokoje przesłuchań dzieci. Mają być przyjazne i przypominać pomieszczenia mieszkalne. Muszą być wyposażone w kamery i urządzenia rejestrujące dźwięk z czułymi mikrofonami, które są w stanie wychwycić każde słowo dziecka. Wszystko z powodu tego, że przesłuchania nieletniego nie wolno powtórzyć, a materiał nagrany z takiej rozmowy przy udziale sędziego i psychologa stanowi dowód w sądzie. „Niebieskie Pokoje” są również wyposażone w lustra weneckie oddzielające pomieszczenie, w którym przesłuchanie może śledzić prokurator. W policji i u prokuratora W świetle prawa „Niebieskie Pokoje” wcale nie muszą znajdować się w sądach. - Jeden pokój jest w bydgoskim Komisariacie Śródmieście, drugi w Komendzie Miejskiej Policji w Bydgoszczy - mówi podkom. Przemysław Słomski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Sędzia Całbecki: - Pokoje są udostępniane na potrzeby sądu. Ale komisariat policji nie jest najlepszym miejscem do przesłuchania osoby nieletniej. Nie sposób przewidzieć, uchronić dziecka przed sytuacjami, które mogą się zdarzyć na policji, jak na przykład widokiem prowadzonej przez policjantów osoby zatrzymanej. Tu, w sądzie łatwiej zadbać o to poczucie bezpieczeństwa. Każde miasto szuka swojego rozwiązania. Sąd Rejonowy w Świeciu, na przykład korzysta z „Niebieskiego Pokoju” udostępnianego w budynku Prokuratury Rejonowej.
Dzieci coraz częściej stają przed sądem. Ledwo dosięgając do barierki dla świadków, mają naprzeciw siebie kilka śmiertelnie poważnych osób w dziwnych strojach. Sędzia, choć stara się zrozumieć dziecko, nie może pominąć procedur. Zadaje pytania językiem, który trudno pojmuje nawet dorosła osoba. Nim jednak dziecko znajdzie się na sali sądowej, musi opowiedzieć o traumatycznych przeżyciach policjantom i prokuratorom. Często w otoczeniu mundurów i wystających zza paska pistoletów. Nie lepiej jest u prokuratora, gdzie na przesłuchanie czeka na jednym korytarzu ze skazanymi zakutymi w kajdany. Od kilku lat w komendach policji i w ośrodkach diagnostycznych pojawiają się tzw. niebieskie pokoje. Są w nich zabawki, kolorowe ściany i meble. To jednak zbyt mało, by uchronić małego świadka przed strachem. Polscy policjanci, prokuratorzy i sędziowie ciągle nie wiedzą, jak rozmawiać z dzieckiem, które ma im opowiedzieć czasem o najstraszniejszych przeżyciach. Sądy to kombinaty, w których nie ma czasu ani pieniędzy na ochronę tych, którzy i tak już zostali skrzywdzeni. Od 2007 r. działa w Polsce Koalicja na rzecz Przyjaznego Przesłuchiwania Dzieci. Do inicjatywy Fundacji Dzieci Niczyje z entuzjazmem przyłączyły się organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Ogrom pracy, jaki ukazał się ich oczom, był niewyobrażalny. Okazało się, że łatwiej będzie pomóc małym świadkom niż zmienić system. Pytanie tylko, jak złagodzić strach w dziecku, które musi opowiedzieć o sprawach, których boją się nawet dorośli. Odpowiedzi szukają eksperci z Koalicji na rzecz Przyjaznego Przesłuchiwania przesłuchań- Świadek jest osobą małoletnią i rodziną jednej ze stron. Czy wobec tego świadek skorzysta z możliwości odmowy składania zeznań? - zapytał sędzia 12-letniego Adama. Zdezorientowany chłopiec odpowiedział tylko dlatego, że dostał znak od bliskiego siedzącego na widowni. Nie zrozumiał ani słowa z tego, o co zapytał go człowiek z łańcuchem na szyi. Ten sam, który wcześniej zgodził się na wyprowadzenie z sali rozpraw, na czas zeznań chłopca, jego zastępczej matki, która 50 razy wbijała nóż w ciało jego zastępczego widział jednak kobietę na korytarzu, gdy skutą kajdanami prowadziło ją dwóch uzbrojonych policjantów. Tę, która go przez całe życie wychowywała, dzięki której nie wylądował w domu dziecka. Chłopiec nie widział samej zbrodni, bliscy nie wtajemniczyli go w to, co się stało sierpniowej nocy 2008 r. w domu jednorodzinnym w Poznaniu. Mimo że nie miał skończonych 15 lat, stanął przed sądem, by opowiadać o kłótniach między przybranymi rodzicami. Na sali sądowej nie było psychologa, nie było zabawek ani kolorowych ścian. Był język prawników i kilka bacznie wpatrujących się w świadka obcych z magnetofonuDo sądu nie musiał przyjść 5- letni Kacper, jedyny świadek morderstwa swojej siostrzyczki. 2,5-letnia Sandra jeszcze żyła, gdy pijany przyjaciel jej matki wrzucał ją nieprzytomną do szamba we wsi Przewóz (woj. lubuskie). Pobity chłopczyk zdążył dobiec do sąsiadów i powiedzieć im o tragedii, która rozgrywa się na podwórku obok. Jasnym od początku było, że dziecko będzie ważnym świadkiem w sprawie matki i jej przyjaciela, którzy zostali oskarżeni o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Kacper nie musiał jednak pojawiać się w sądzie. Został przesłuchany w specjalnym pokoju przesłuchań. Pytania zadawał psycholog, obok siedział prokurator. Wszystko było nagrywane. Głównie po to, by 5-latek opowiedział wszystko tylko raz. Podczas drugiej rozprawy sąd wyprosił publiczność i odtworzył zeznania dziecka. O makabrycznych szczegółach, które zapamiętało dziecko dowiedzieli się jedynie oskarżeni, prokurator i skład sędziowski. Nagranie trwało kilkadziesiąt minut. Musiało wystarczyć sądowi, bo nie zdecydował się na jeszcze jedno zeznanie Jeżeli zeznania dziecka są dobrze nagrane, to jest to dowód, którego w zasadzie nikt nie może podważyć. Kilkanaście razy uczestniczyłam w przesłuchaniu, które było prawidłowo nagrane i ani obrona, ani oskarżony z tym nie dyskutował - jest przekonana sędzia Anna Maria Wesołowska. Podkreśla jednak, że by w ogóle takie zeznanie było możliwe, potrzebne są pokoje przesłuchań z prawdziwego zdarzenia. Gdy wraz z prokuratorem przesłuchiwała 11-letnią Monikę, której rodzice zamordowali czwórkę jej rodzeństwa, ukrywając ciała w beczkach po kapuście, postanowiła nagrać zeznania. Wszystko odbywało się w zwykłym pokoju przesłuchań. Wkrótce okazało się, że na nagraniu słychać głównie odgłosy ulicy, które docierały przez otwarte okno. Policyjni technicy z trudem uratowali zeznania mózguJak bardzo ważna jest właściwa opieka i podejście do małego świadka przestępstwa pokazuje sprawa małego Jacka ze Środy Wielkopolskiej. O dziecku stało się głośno, gdy w grudniu 2008 r. zadzwoniło na policję. 9-latek prosił o pomoc, bo jego rodzina została uprowadzona. Policja znalazła chłopca w lesie, do jednego z drzew przywiązany był jego półnagi i pobity ojciec, w samochodzie nieopodal leżała uduszona matka. Już następnego dnia aresztowano jego ojca Jacka D. i postawiono mu zarzuty morderstwa swojej żony. Syn bronił ojca do czasu. Złamał się dopiero podczas przesłuchania u prokuratora. Przyznał się też, że wcześniej dosypał matce amfetaminę do napoju. Wszystko na polecenie ojca. Co takiego się stało, że 9-letnie dziecko, które widziało brutalne zabójstwo matki potrafiło kłamać przed policją, a potem prokuratorem?- Skłonność dziecka do zgadzania się z informacjami podawanymi przez dorosłego wynikać może z wyższej pozycji, autorytetu. Dzieci mają tendencję do postrzegania dorosłych jako gotowych do współpracy, szczerych, posiadających wiarygodną wiedzę. Stąd też mogą mieć większe zaufanie do wiedzy dorosłego niż do informacji z własnej pamięci - mówi Monika Zielona-Jenek z Instytutu Psychologii UAM. Dlatego tak ważnym jest odpowiednie przeszkolenie osób, które z dzieckiem będą później współpracować. Jak brzemienne w skutkach mogą się okazać umiejętności przesłuchujących, pokazuje jedna z ostatnich rozpraw z udziałem 5-letniego Kacpra, który dopiero wtedy wyznał, że jednak nie widział śpiącej mamy, która miała nie widzieć momentu mordowania jej córeczki. O tym, że chłopiec kłamał, najprawdopodobniej, by uchronić matkę przed karą, pokazał dopiero eksperyment procesowy, który wykazał, że dziecko nie mogło widzieć dramatu rozgrywającego się w domu w Przewozie. Za duże na ochronęŚwiadek do 15. roku życia może liczyć na obecność psychologa i uniknąć wizyty w sądzie oraz spotkania twarzą w twarz z oprawcą. Problem pojawia się, gdy zeznawać musi starsze dziecko. Tak było w przypadku dziewcząt, które są pokrzywdzonymi i świadkami w sprawie byłego trenera siatkówki, Krzysztofa L. Psycholog rzeczywiście był obecny podczas zeznań przed prokuratorem, ale nie po to, by uchronić dziewczęta przed przykrością wracania do bolesnych wspomnień, ale głównie po to, by ocenić, czy nie kłamią. O tym, jak miał je poniżać i molestować trener, musiały jeszcze raz opowiedzieć przed sadem. Przysłuchiwał się temu sam oskarżony, a jego obrońca próbował udowodnić, że pokrzywdzone są niekonsekwentne w swoich zeznaniach. Zgodnie z przepisami bowiem dzieci powyżej 15. roku życia mogą zeznawać podczas Z moich doświadczeń prokuratorskich wynika, że poza tą ochroną pozostaje duża grupa świadków w wieku 16-17 lat. I winię za to nie tylko osoby, które prowadzą sprawy, ale również regulacje prawne - mówi prokurator Jerzy Biedermann, ekspert koalicji. Jego zdaniem w Polsce zbyt często przesłuchanie dziecka wynika, nie z prawdziwej i sprawdzonej konieczności, ale z możliwości samego przesłuchania nieletniego. Śledczy podkreśla słabe wykorzystanie źródła informacji, jakie mogą stanowić osoby, którym dziecko opowiedziało o przestępstwie. - Te osoby nie tylko mogą dostarczyć cennych informacji, ale wiedzą już, jak postępować z dzieckiem czy młodym człowiekiem, by nie narazić ich po raz kolejny na przykrości związane z przestępstwem, którego padli ofiarą - podkreśla prokurator Biedermann. Prawo w stronę dzieciZ inicjatywy Fundacji Dzieci Niczyje po 2000 r. rozpoczęto w Ministerstwie Sprawiedliwości dyskusję na temat ochrony małoletnich w postępowaniu karnym. Udało się zmienić prawo tak, że w tej chwili dzieci w większości spraw mogą być przesłuchane jeden raz, jeżeli nie skończyły 15 lat. Na posiedzeniu obecny powinien być psycholog, towarzyszyć może obrońca. Także dziecko starsze może być przesłuchane tylko przez prokuratora, bez konieczności powtarzania zeznań w sądzie. - Trochę dobrej woli i świadomości, czym jest dla dziecka przesłuchanie wystarczy, żeby z tego przepisu skorzystać - twierdzi sędzia Wesołowska. Wraz z prokuratorem udało się sędzi przesłuchać za jednym razem 11-letnią Monikę, córkę Jadwigi i Krzysztofa N., skazanych na 25 lat więzienia i dożywocie za zabicie swoich dzieci i ukrycie ich zwłok w Dziewczynka wyszła obronną ręką z przesłuchania, chociaż przeżyła tak wiele - dodaje sędzia. Jej zdaniem źle się dzieje, że przesłuchania nadal odbywają się w sądach, w prokuraturach i na policji. Wyjściem mogą być postulowane przez koalicję szkolenia i certyfikowanie specjalistów. W Polsce dzieci przesłuchują sędziowie. Natomiast w Holandii są to osoby, które przeszły dziewięciomiesięczne szkolenie. Podobnie jest w Islandii. - Sędziemu bez przeszkolenia bardzo trudno zrozumieć, na czym polega problem dziecka. Zawsze powołuję się na to, że kiedy przesłuchiwałam dzieci, wydawało mi się, że jak machają nogami, to są zrelaksowane. Po jednym szkoleniu okazało się, że robię ogromny błąd, bo dziecko musi dotykać stopami podłogi, tylko wtedy czuje się pewnie. To machanie nogami jest objawem potężnego stresu - mówi Anna Maria Wesołowska. Prokurator się przyjaźniW 2007 r. koalicja wysłała zaproszenia do organów administracji, sądów, prokuratorów, komendantów policji i instytucji pozarządowych. Celem było wspólne polepszanie sytuacji, w których trzeba przesłuchać dziecko. W Wielkopolsce żaden sąd nie przyjął akcji przyłączyły się jednak poznańskie prokuratury okręgowa i apelacyjna. Przyjaźnie przesłuchiwać dzieci chce też Komenda Miejska Policji w Poznaniu. Gorzej sytuacja ma się, jeśli chodzi o placówki bezpośrednio zajmujące się świadkami i ofiarami przestępstw. Z instytucji i organizacji samorządowych w całej Wielkopolsce do programu przystąpiła tylko jedna placówka!- Nie wyobrażam sobie, że teraz mielibyśmy wrócić do przesłuchiwania dzieci w zwykłym pokoju, do którego ktoś ciągle wchodzi, zagląda, przerywa trudne zeznania - mówi Agnieszka Kusiak z Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Pleszewie. W "niebieskim pokoju" mają lustro weneckie, kamery i aparaturę nagrywającą dźwięk. Gdy ośrodek kupi dźwiękoszczelne drzwi pokój będzie mógł ubiegać się o do programu popieranego przez ministra sprawiedliwości i Rzecznika Praw Dziecka nie dołączyła największa placówka zajmująca się pomocą psychologiczną podczas badań i przesłuchań najmłodszych. Rodzinny Ośrodek Diagnostyczno-Konsultacyjny w Pracujemy tylko na zlecenie sądu, nie jesteśmy odrębną jednostką. Nie wiem też, na co miałoby się przełożyć nasze przystąpienie do koalicji - tłumaczy Danuta Stopińska, kierownik RODK. Takich wątpliwości nie miał Terenowy Komitet Ochrony Praw Dziecka w Poznaniu. - To przede wszystkim wymiana doświadczeń, spostrzeżeń, zaskakujących rozwiązań z innymi placówkami. Nieocenione też okazały się spotkania i porady wybitnych specjalistów, których zrzesza koalicja - mówi Beata Kolska-Lach, przewodnicząca zarządu komitetu.
Od przedszkola do… sądu Codzienność często zmusza nas do bycia w sytuacjach, w których nie mamy ochoty uczestniczyć. Popełniamy gafy, zachowujemy się w sposób, którego się wstydzimy, kłócimy się z najbliższymi. Czasem przekraczając granice - dobrego smaku, moralności lub prawa. W tym ostatnim przypadku zagrożenie jest podwójne - że świadkiem czynu będzie dziecko, które zostanie postawione przed ogromną trudnością zeznania tego, co widziało. Choć nikt nie ma serca zmuszać dzieci, które nie ukończyły 15. roku życia, do mówienia o tym, co jest dla nich często traumatycznym przeżyciem, ich rola podczas postępowania sądowego jest często niezbędna, by wyjaśnić sprawę. To sprawia, że muszą być one poddane szczególnej ochronie. Z uwagi na wrażliwość i niedostateczną jeszcze znajomość rzeczywistości, w której żyją, polskie prawo troszczy się o to, by nie doszło w przypadku dziecka do tzw. wtórnej traumatyzacji, czyli powtórnego, bolesnego zderzenia się z przykrymi wydarzeniami. Tym bardziej, że w zdecydowanej większości przypadków dziecko jest zarówno świadkiem, jak i pokrzywdzonym. Zasady przesłuchiwania dziecka normują przepisy Kodeksu postępowania karnego. Artykuł 185b mówi o tym, że "świadka, który w chwili przesłuchania nie ukończył 15 lat, można przesłuchać w warunkach określonych w art. 185a w sprawach o przestępstwa popełnione z użyciem przemocy lub groźby bezprawnej lub o przestępstwa określone w rozdziale XXV Kodeksu karnego, jeśli zeznania tego świadka mogą mieć istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy". Takie przesłuchanie powinno jednak odbyć się tylko raz (chyba że pojawią się nadzwyczajne okoliczności w sprawie), a "przeprowadza je sąd na posiedzeniu z udziałem biegłego psychologa" w warunkach zapewniających dziecku pełne bezpieczeństwo, tzn. w odpowiednim do tego pokoju lub na sali rozpraw, ale po uprzednim wyproszeniu na czas przesłuchania publiczności. Z takiej rozmowy sporządzony musi być protokół, który jest odczytywany lub odtwarzany podczas rozprawy. Separacja dziecka od rozwodu Występowanie dziecka w sądzie w roli świadka możliwe jest tylko w przypadku spraw odnoszących się do przestępstw, wspomnianych w/w artykułach kpk. Zgodnie bowiem z art. 430 Kodeksu prawa cywilnego, "małoletni, którzy nie ukończyli lat trzynastu, a zstępni stron, którzy nie ukończyli lat siedemnastu, nie mogą być przesłuchiwani w charakterze świadków". Przynajmniej formalnie. Zdarzają się bowiem sytuacje, gdy rozmowa z dzieckiem jest z punktu widzenia prowadzonej sprawy niezwykle ważna i pomocna w przygotowaniu przed sąd orzeczenia. Tak dzieje się np. podczas postępowania rozwodowego, gdy sąd musi ustalić okoliczności rozkładu pożycia, w tym sytuację dzieci stron (art. 441 kpc), a także postanowić, pod czyją opieką one pozostaną i w jaki sposób rozłożone będą koszty ich utrzymania przez rozwiedzionych rodziców. Sąd w takim przypadku sięga po dozwolony środek poznania sytuacji rodziny i za pośrednictwem kuratora zawodowego przeprowadza wywiad środowiskowy i zasięga opinii specjalistycznej placówki, np. Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego. W badaniu przeprowadzanym przez ośrodek uczestniczą zarówno dzieci, jak i ich rodzice, a jego celem jest ustalenie specyfiki ich więzi rodzinnych. Kurator sądowy ma obowiązek zebrać informacje o warunkach życia dziecka z możliwie każdego źródła: sąsiedztwa, przedszkola czy szkoły. Wszystko to ma pomóc sądowi wydać postanowienie, uwzględniające dobro dziecka. Dzięki nowelizacji kpc (weszła w życie 13 czerwca 2009 roku), sąd może wydać decyzję o tzw. wysłuchaniu informacyjnym dziecka, różnym od przesłuchania, dzięki czemu nie uderzającym w przepis, zabraniający przesłuchiwania małoletnich świadków. - Sąd w sprawach dotyczących osoby małoletniego dziecka wysłucha je, jeżeli jego rozwój umysłowy, stan zdrowia i stopień dojrzałości na to pozwala. Wysłuchanie odbywa się poza salą posiedzeń sądowych. W doktrynie podnosi się, że przepis ten zezwala na wysłuchanie informacyjne dziecka także w sprawach rozwodowych. Nie jest to przesłuchanie świadka, ale wysłuchanie, które odbywa się poza salą sądową. Wysłuchanie to powinno dotyczyć tych spraw, które dziecka "dotkną", czyli władzy rodzicielskiej czy kontaktów z rodzicami - mówi Olga Trocha, prawnik i członek zespołu organizacyjnego kampanii Fundacji Dzieci Niczyje "Dziecko - świadek szczególnej troski". Wysoki sądzie, nic nie rozumiem… Przesłuchanie osoby małoletniej, jeśli jest konieczne, powinno odbyć się w warunkach jak najbardziej sprzyjającym otwarciu się dziecka i zapewnienia mu poczucia bezpieczeństwa. Do niedawna odbywało się ono na sali rozpraw po uprzednim wyproszeniu publiczności z sali. Dziś coraz powszechniejsza staje się praktyka przesłuchiwania dzieci w specjalnych pomieszczeniach, które spełniając ściśle określone wymogi techniczne i formalne, zapewniają maksimum dyskrecji, stwarzają atmosferę rozmowy, a przy tym umożliwiają przeniesienie jej na nośnik, stanowiący dowód dla sądu. Przyjazne pokoje przesłuchań dzieci - bo tak nazywane są te miejsca - mają zminimalizować czynniki stresogenne i sprawić, że dziecko będzie czuło się podczas przesłuchania komfortowo. Aby było to możliwe, pokój musi dzielić się na dwa odrębne pomieszczenia: miejsce, zaaranżowane na pokój dziecka (ważny jest tu każdy szczegół: od kolorystyki ścian, aż po dostępne zabawki) - w nim z dzieckiem rozmawiać będzie biegły psycholog oraz sędzia i pokój techniczny, w którym będą przebywać osoby obserwujące przesłuchanie (prokurator, obrońca). Przesłuchanie jest rejestrowane za pomocą sprzętu audiowizualnego, dzięki czemu podczas faktycznej rozprawy sąd może udostępnić stronom obraz prezentujący zeznania świadka. Przesłuchanie prowadzić może tylko osoba uprawniona do realizacji czynności procesowych z udziałem dzieci (mająca ukończone odpowiednie szkolenie) - zwykle jest nią biegły psycholog, doświadczony w pracy z dziećmi i łatwo nawiązujący z nimi kontakt. Pierwszym etapem przesłuchania jest luźna rozmowa z dzieckiem, której najważniejszymi elementami są rozpoznanie stanu rozwoju dziecka, w szczególności zdolności do odróżnienia prawdy od kłamstwa oraz wyjaśnienie dziecku zasad przesłuchania oraz rejestrowania rozmowy. Dopiero po tej części prowadzący przechodzi do faktycznego celu przesłuchania - zadawania pytań. Z przesłuchania sporządzany jest protokół, do którego załączany jest zapis dźwięku i/lub obrazu. Nie tylko sądy dbają o to, by zapewnić małym świadkom ochronę na czas zeznań. Specjalne pomieszczenia przeznaczone do przesłuchań znajdują się także na niektórych komisariatach. "Niebieskich pokoi", według szacunków policji, istnieje w Polsce ok. 240. "Dziecko - świadek szczególnej troski" Potrzeba zapewniania dzieciom, występującym w charakterze świadków w sądzie, ochrony i opieki podczas czynności procesowych, stała się przyczynkiem do uruchomienia programu "Dziecko - świadek szczególnej troski". Fundacja Dzieci Niczyje, która jest organizatorem, za cel akcji obrała nie tylko ochronę dzieci, uczestniczących w procedurach prawnych, ale także promocję idei przyjaznych przesłuchań. Programy, akcje i kampanie FDN adresowane są do sędziów, policjantów, prokuratorów, adwokatów - wszystkich osób, które w profesjonalny sposób udzielają pomocy dzieciom-ofiarom/świadkom lub mają z nimi w sądzie bezpośredni kontakt. To dla nich organizowane są szkolenia, doskonalące kompetencje zawodowe związane z przesłuchiwaniem dzieci. W ramach fundacji funkcjonuje Koalicja na rzecz Przyjaznego Przesłuchiwania Dzieci, a także Klub Biegłego Psychologa. Już w 2004 roku odbyła się I edycja kampanii społecznej, której celem jest uwrażliwienie sędziów, prokuratorów, obrońców i biegłych psychologów na specyficzną sytuację dzieci w postępowaniu sądowym. Hasła kolejnych edycji kampanii - "Wysoki sądzie, boję się" (2004), "Wysoki sądzie, mam prawo się nie bać" (2007) i "Będę przesłuchany/-a" (2010) - nawiązują do podstawowych problemów, z jakimi stykać muszą się w sądzie mali świadkowie. - W naszym programie zajmujemy się głównie postępowaniem karnym i udziałem dzieci w nim (dzieci jako świadkowie lub jako pokrzywdzeni). W chwili obecnej już wiele zmienia się pozytywnie w postępowaniu karnym, gdzie przesłuchiwane są dzieci - twierdzi Olga Trocha. Choć wszystkie te sprawy normują przepisy prawa, postępowanie wciąż nie jest doskonałe. Jednym z problemów - według prawniczki z Fundacji - jest zagwarantowanie szczególnego trybu przesłuchania (tylko jednorazowe spotkanie dziecka z biegłym psychologiem) tylko tym małoletnim, które są ofiarami przestępstw o charakterze seksualnym lub przeciwko rodzinie. Inne pokrzywdzone dzieci, np. ofiary handlu, już nie mogą liczyć na tego typu przywilej. Wciąż kuleje także proces wprowadzania w życie idei przyjaznych przesłuchań dzieci. - Przesłuchania dzieci często prowadzone są w miejscach do tego nieprzystosowanych. Od lat zwiększa się ilość i rola przyjaznych pokoi przesłuchań, jednak, niestety, większość przesłuchań odbywa się poza nimi, a więc na sali sądowej, w pokoju prokuratora, na komisariacie policji. Przesłuchania dzieci nie są także w wielu przypadkach nagrywane, co sprawia, że w wielu przypadkach muszą być powtarzane. Wielokrotny zaś kontakt dziecka z wymiarem sprawiedliwości zwiększa ryzyko jego wtórnej wiktymizacji i traumatyzacji - przyznaje Olga Trocha. Dzięki takim programom jak projekt Fundacji Dzieci Niczyje z pomocy profesjonalistów skorzystać mogą (i powinni) także opiekunowie dzieci, które są świadkami w postępowaniu sądowym. Dla dobra dziecka i rozwiązania toczącej się sprawy ważne jest bowiem odpowiednie przygotowanie osoby małoletniej do przesłuchania oraz oswojenie go z organem sądowym. Mały świadek jest tak samo wartościowym świadkiem jak dorosły; jego zeznania mają dla sądu taką samą wartość merytoryczną i dowodową. Potrzebuje on jednak należytej ochrony, którą muszą mu zapewnić zarówno wymiar sprawiedliwości, jak i bliscy dziecka.